Przed chwilą dostałem bardzo interesującą wiadomość, jakiej nigdy nie spodziewałbym się otrzymać w firmie, w której obecnie pracuję jako ślusarz Zielona Góra. W poprzednich latach nasz pracodawca jakby zdawał się nie zauważać, że mamy Święta Bożego Narodzenia, w związku z którymi wypadałoby się jakoś ładniej zachować wobec swoich pracowników. Pan Adam ograniczał się jedynie do suchego „Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku” i to nam miało wystarczać. Byłem przekonany, że i w tym roku będzie identycznie, jednak jak się okazało z naszym szefem w tym roku stało się coś dziwnego, bo postanowił zorganizować spotkanie wigilijne dla swoich podwładnych, które ma się odbyć w jakiejś ładnej restauracji w Zielonej Górze. Za tydzień w piątek każdy ślusarz ma nie planować sobie żadnych prac na godzinę 15, bo o 15.00 rozpoczyna się uroczyste spotkanie. Będzie opłatek, będą ponoć kolędy i będzie coś dobrego do jedzenia. Alkohol też ma być, co jest dość zaskakujące, jako że Wigilia kojarzy się raczej z dniem wolnym od alkoholu.
Kolega z pracy przekazał mi również, że w tym roku mają być jakieś bony na święta. Pierwszy raz od dziesięciu lat nasz pracodawca postanowił ufundować nam bony zakupowe do hipermarketu. Nadal nie rozumiem co się z stało z panem Adamem – może został porwany, a na jego miejscu pojawił się jakiś łudząco podobny kosmita? A może właśnie jestem świadkiem wydarzenia potwierdzającego, że „Opowieść Wigilijna” Dickensa nie jest tylko fikcją?
Komantarze (Brak )